czwartek, 14 marca 2013

Jak czytać skład?




Czym, oprócz ładnego opakowania, kierować się wybierając kosmetyki dla naszych włosów? Oczywiście, składem! Na nasze szczęście, dzięki Unii Europejskiej, wszystkie firmy kosmetyczne mają obowiązek zamieszczać skład na swoich produktach (pomieszanie nazw chemicznych, łacińskich i angielskich). Ale to nie wszystko! Muszą napisać go, w kolejności, według stężenia danego składnika w produkcie. Dobry skład powinien wyglądać tak:
1 Baza
2 Składniki aktywne
3 Wyciągi roślinne/antyoksydanty/nawilżacze/proteiny/składniki łagodzące
4 Konserwanty/parabeny/perfumy
Jeśli składniki w naszym kosmetyku są w innej kolejności, to radzę zastanowić się, czy nie niszczy on naszych włosów i czy opłaca się go ponownie kupić.

Baza
Składnik, którego mamy najwięcej. Najczęściej jest to woda (aqua), olej lub alkohol. Jeśli to któryś z dwóch pierwszych, to w porządku. Ale jeżeli to alkohol, musimy uważać, ponieważ niektóre alkohole wysuszają włosy i skórę głowy.
Alkohole, które należy unikać: Alcohol Denat, Isopropyl Alcohol
Alkohole, które nie szkodzą, a niektóre nawet nawilżają: Gliceryna, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Decyl Alcohol, Mirystyl Alcohol, Palm Alcohol


Składniki aktywne
Są to składniki, w przypadku szamponu, myjące.
Należy unikać sylikonów- SLS(Sodium Lauryl Sulfate) i SLES(Sodium Laureth Sulfate) ponieważ są to „tanie detergenty syntetyczne, stosowane od dawna w przemyśle do odtłuszczania i mycia urządzeń oraz pomieszczeń. Są to prawdopodobnie najbardziej niebezpieczne ze składników stosowanych w pielęgnacji skóry i produktach do pielęgnacji włosów. To związki chemiczne powodujące lepsze pienienie się produktu. Powodują przesuszenie skóry, zaburzają wydzielanie łoju i potu, podrażniają skórę, wywołują świąd i wypryski. Przyczyniają się do powstawania plam, guzków zapalnych i cyst ropnych.”(więcej)
Lepiej kupić kosmetyk, który w ogóle nie zawiera sylikonów. Jeśli jednak decydujemy się na SLS i SLES to warto zwrócić uwagę na składniki, które łagodzą ich działanie: Sodium Cocoamphoacetate, Cocoamidopropyl Betaine, Cocoamidopropyl Hydroxyultaine, Locuryl Glucoside, Hydrolized Silk, Lauryl Glicoside
Delikatne środki myjące to: Lauryt Glucoside, Sodium Cocoamphoacetate, Cocoamidopropyl Betaine, Sodium Coca-Sulfate

Wyciągi roślinne/antyoksydanty/nawilżacze/proteiny/składniki łagodzące
To wszystkie składniki, które mają pozytywnie zadziałać na nasze włosy.

Wyciągi roślinne: Grape seed extract(ekstrakt z pestek winogron), Coffea Arabica Bean(ekstrokt z zielonej kawy), Triticum vulgare germ Extract(ekstrakt z kiełków pszenicy), Avena Sativa Kernel Extract(ekstrakt z ziaren owsa)

Oleje: Glycine Soja Oil(olej sojowy), Olea Europea Fruit Oil (oliwa z oliwek), Simmondsia Chinensis Seed Oil(olej z jojoba), Agrania Spinosa Oli(olej arganowy), Cocos Nucifera Oil(olej kokosowy), Helianthus Annus Seed Oli(olej słonecznikowy), Persea Gratissima Oil(olej awokado), Prunus Amygdalus Dulcis Oli(olej migdałowy),

Nawilżacze: Shea Butter(Masło Shea), Lactid Acid(kwas mlekowy)

Antyoksydanty: Ascorbic Acid(witamina C)

Składniki łagodzące: prowitamina B5, D-panthenol
Inne pozytywne składniki: Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride- zapobiega elektryzowaniu, Phytosphingosine- chroni przed UV, Sodium Chloride(sól morska)-zmniejsza przetłuszczanie, Citrus Aurantium(pomarańcza gorzka)-poprawia kondycje skóry głowy, Cananga Odorata- zmniejsza przetłuszczanie, Ascophyllum Nodosum(glon brunatny)-odbudowuje włosy, Melalecusa Alternifolia/Tea Tree(drzewo herbaciane)- przeciw łupieżowy, Kofeina- pobudza cebulki i chroni przed UV

Konserwanty/parabeny/perfumy
Moje włosy dzisiaj rano.
Im mniej tych składników, tym lepiej. Zasada jest taka, to co jest w składzie po perfumach, już praktycznie nie działa, ze względu na małe dopuszczalne stężenie tych związków. Jeżeli perfumy(Perfume) są alergenami, to producent musi je dodatkowo wymienić, a są to: Limonene, Linalool, Citronella, Eugenol, Garaniol, Citral, Banzyl Benzoate.

Barwniki: od CI75100 do CI77947 to barwniki naturalne

Konserwanty: Sodium Benzoate(bardzo łagodny, nie może być go w produkcie więcej niż 0.5%, więc składników, które są po nim w składzie są naprawdę „śladowe ilości”)

Przepraszam za tak długi post, mam nadzieje, że ktoś wytrwał do końca i obiecuje, że nie będę już pisać takich „tasiemców”. Najlepiej, jeśli wydrukujesz sobie te informacje, ponieważ nie zapamiętasz od razu wszystkiego. I z taką listą możemy iść na zakupy! :)

Powoli opracowuje metody na podkreślenie naturalnego skrętu moich włosów, bez szkodliwych kosmetyków do stylizacji. Niedługo podzielę się z Wami tymi sposobami :)

13 komentarzy:

  1. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno nosiłaś dredy!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo przydatny post, muszę serio zacząć czytać etykiety, bo jak się okazuje to co jest na moich włosach to jakiś horror! dzięki za tą notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie wszystko w jednym miejscu, bardzo przydatny post i wreszcie zaczynam rozumieć, o co w tych wszystkich składach chodzi! :) Dziękuję za odwiedzenie mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z robaszekk. W końcu wszystko w jednym miejscu.

      Usuń
  4. takie "tasiemce" możesz dla mnie pisać ;) same przydatne informacje
    z tymi silikonami mam problem... nie mogę nigdzie kupić szamponów bez silikonów...
    niby te dla dzieci są bez ale jakoś na moich włosach się nie sprawdzają... :(

    masz namiar na jakąś najbardziej aktualną listę kosmetyków bez silikonów? (takich ogólnodostępnych na rynku)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpopularniejszymi szamponami (dla dorosłych) bez sylikonów, są z rossmanowskiej firmy Alterra :) Niedługo napisze o nich recenzje, bo od niedawna zaczęłam używać jednego z nich :)

      Usuń
    2. o! nie wiedziałam mimo, że znam tą firmę :) szamponu co prawda jeszcze nie miałam, także czekam na recenzję :)

      Usuń
  5. Heja;D
    Zmieniłam adres bloga z rybcia1661-inspiracje.blogspot.com na http://ewelina-rybcia-inspiracje.blogspot.com/

    Pozdrawiam;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobry post, ale pomyliłaś się w części o składnikach aktywnych. SLS i SLES to nie silikony tylko SULFATY. Silikony to zupełnie inna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń